Szeptem szeleści las liściasty,
to znów z porywem wiatru szumi
odgłosem morza spienionych fal,
albo jak rwący rzeki strumień.Nad lazurową wodą jeziora
drzewa korony pochylają.
W ciepłych promieniach się mienią
wszystkimi kolorami chwaląc.Wystrojona w poranną rosę
iskrzy się diamentowo trawa,
w blasku rażąco seledynowa,
zaś w cieniu ciemno zielonkawa.Kasztanowce strzegące alei,
greckimi bóstwami obsadzonej,
strącają dojrzałe owoce
zalotnie w spacerujących stronę.Nadciągająca ciemna chmura
zaćmi nad parkiem słońce za chwilę,
ogarnie wszystko zimnym powietrzem,
drobnym, jesiennym przemoczy deszczem.