Roller coaster

Siedzimy uśmiechnięci
w pierwszym rzędzie.
Ruszył wagonik…
Najpierw łagodnie,
zaraz przyspieszy.
Wszyscy się cieszą…

Wesoła zabawa trwa…
Nagle coś trzasło,
buchnęło, huknęło.
Zapadła niewidząca ciemność,
chwilowa niesłysząca cisza.
Czuję, że spadam …

Krzyczę bezwiednie…
Żołądek tańczy,
serce w gardle dusi,
osuwa się bezwładnie ciało.
Strwożona uleciała dusza,
ostatnie tchnienie tutaj dam…

Przerażenie wieczność trwało…
Znowu po prostej mknie wagonik,
wolniej i wolniej,
aż w końcu stanął.
Puszczają zamki,
uchodzę na nogach z waty.

Chicago, January 2020